- Kategorie:
- Chambéry.5
- Miasto.57
- ot, tam gdzieś.41
- Wielkopolski PN.39
Sobota, 28 lipca 2012Kategoria ot, tam gdzieś, Wielkopolski PN
Poimprezowy poranek, trzeba spalić trochę kalorii. A jaki najlepszy sposób? Rower, oczywiście! W związku z tym szybki telefon do Tomasza i po ok godzince znalazłam się w Mosinie, pod jego chatką. Jadąc nieco na około. Tomasz z kolegą pomajstrowali, pomajstrowali i wynaleźli dwa rowery, z którego jeden ciągle gubił łańcuch, a drugi skrzypiał niemiłosiernie. Ale dzielnie odprowadzili mnie wzdłuż warty do prawie samego lubonia.
Jak na panujące upały dnia owego - trasa przyzwoita.
A plecy opaliły mi się w pajęczynkę;) tak to jest jak zwykły t-shirt się zakłada zamiast rowerowej koszulki.
Jak na panujące upały dnia owego - trasa przyzwoita.
A plecy opaliły mi się w pajęczynkę;) tak to jest jak zwykły t-shirt się zakłada zamiast rowerowej koszulki.
Dane wycieczki:
42.00 km (40.00 km teren) czas: 02:20 h avg:18.00 km/h
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!